Mamy rok 2012, koniec świata już w Grudniu a później nie będzie już nic. Ostatni zyjący model skodnika wyrusza w podróż na południe, jedzie po święty ogień zapłonowy na górę Olimp.
Po wczorajszych cieżkich bojach team skodnik budzi się do życia. Złoto przepite, dyplomy też. Najebka z rana w wulkanizacji. Kierunek północ. Fiat jedzie, my stoimy. Zapomnieliśmy o silniku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz